Kalibrowanie atmosfery egzoplanet za pomocą wzorcowych brązowych karłów
Naukowcy niestrudzenie dążą do zdobycia wiedzy o powstawaniu planet, co wymaga obserwowania egzoplanet i mierzenia ich składu – zadanie, które w praktyce stanowi nie lada wyzwanie. Co prawda na przestrzeni ostatnich kilku lat wyposażono teleskopy w wiele nowych instrumentów, które są w stanie wykonywać zdjęcia planet i gwiazd, ale zachmurzone atmosfery docelowych obiektów utrudniają interpretacje tych obserwacji. W ramach finansowanego ze środków UE projektu CALEXOPLAN, stypendysta Marie Curie, dr Ben Burningham opracował nowy kod, który umożliwia analizowanie tych danych i pomiar składu, profilu temperaturowego, ciążenia powierzchniowego i właściwości przesłaniających obłoków w przypadku ich obecności. Narzędzie zostało przetestowane na samoświecących brązowych karłach, które mają potencjał, by przekształcić się w niedalekiej przyszłości w egzoplanety. „Zważywszy na fakt, że zajmujemy się przypadkami, w których obłoki są obecne i blokują światło z głębszych warstw atmosfery, zasadnicze znaczenie ma kalibracja narzędzi i upewnienie się, że pracują w sposób zgodny z naszymi oczekiwaniami” – wyjaśnia dr Burningham. Model testowy Brązowe karły są podobne do planet olbrzymów, ale powstają samodzielnie, a nie z dysków wokół gwiazd, co znacznie ułatwia pod wieloma względami ich obserwację. „Nie ma w ich pobliżu światła jasnej gwiazdy, dzięki czemu możemy zebrać lepsze dane i mieć lepsze pojęcie o ich składzie” – stwierdził dr Burningham. „Mogą nam służyć za wzorce. Obecnie jesteśmy na etapie wykorzystywania ich do kalibrowania naszego nowego narzędzia do zdalnego wykrywania”. „Jak dotąd nie podejmowano takich prób w przypadku obiektów z obłokami, a zatem w ramach projektu CALEXOPLAN przeprowadzane są pierwsze praktyczne testy na brązowych karłach w obecności różnych typów obłoków” – dodaje Burningham. Narzędzie dr. Burninghama wykorzystuje technikę zwaną odzyskiwaniem atmosferycznym, która jest powszechnie stosowana do badania planet w ramach Układu Słonecznego, ale nie do analizy brązowych karłów i samoświecących planet olbrzymów. „To wykorzystanie narzędzia, które sprawdza się w Układzie Słonecznym i przystosowanie go do samoświecących planet poza naszym układem – młodych planet, które świecą swoim światłem, a nie są uwidoczniane przez odbite światło gwiazdy” – zauważył. Ostateczny cel W najbliższej przyszłości wyniki nie będą namacalne dla ogółu społeczeństwa, ale zdolność obserwacji brązowych karłów nawet pod pokrywą obłoków to ważna technika dla przyszłych badań nad powstawaniem planet i ich nadawaniem się do zasiedlenia. „Możemy na przykład odkryć, że nasze pojmowanie interakcji gazów atmosferycznych ze światłem nie jest tak trafne, jak sądziliśmy, co wpisuje się w szerszy kontekst z perspektywy osób, które zamierzają w przyszłości badać sygnatury biologiczne” – podsumowuje dr Burningham. „To nauka, której siłą napędową jest ciekawość, a nie zastosowanie przemysłowe, ale stawia pytania dotyczące naszego pochodzenia, na które ludzie od dawien dawna starają się znaleźć odpowiedź”. Więcej informacji: strona projektu w serwisie CORDIS
Kraje
Zjednoczone Królestwo