Jakie są następstwa narażenia na działanie materiału promieniotwórczego?
Zjawisko promieniotwórczości – czyli energetycznego rozpadu atomów – jest stale obecne w naszym życiu. W powietrzu, którym oddychamy, znajdują się promieniotwórcze gazy, a naturalnie występujące pierwiastki promieniotwórcze znaleźć można nawet w naszym organizmie. „W rzeczywistości nasze ciała wystawiane są na działanie promieniowania każdego dnia”, zauważa Silvestre-Albero, profesor chemii nieorganicznej na Uniwersytecie w Alicante w Hiszpanii. „W przeciętnych dawkach nie stanowi to niebezpieczeństwa”.
Niebezpieczeństwa związane z dużymi dawkami
Jednak długotrwałe narażenie na działanie materiałów promieniotwórczych (np. w trakcie terapii nowotworowej) lub przyjęcie ich wysokich dawek, jak w wyniku awarii elektrowni jądrowej, może wywołać tak zwaną ostrą chorobę popromienną. Dzieje się tak, gdy intensywne promieniowanie jonizuje cząsteczki i zrywa wiązania chemiczne, powodując zakłócenia w pracy naszych komórek. Może to również prowadzić do powstania reaktywnych rodników, czyli zbłąkanych związków chemicznych, które uszkadzają cząsteczki biologiczne i zakłócają procesy fizjologiczne. Skutki choroby popromiennej mogą być katastrofalne. Objawy mogą być bardzo różne – od utraty apetytu, odczuwania zmęczenia i nudności po poważne stany, takie jak drgawki, śpiączka, a nawet rak. Przy ocenie ryzyka liczy się wielkość przyjętej dawki. Przykładem może być katastrofa w elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 roku, w wyniku której doszło do uwolnienia i rozprzestrzenienia się w powietrzu zanieczyszczeń promieniotwórczych na dużą część Europy, doprowadzając do licznych przypadków choroby popromiennej. „Nawet mieszkańcy Kijowa wystawieni zostali na duże dawki promieniowania”, mówi Silvestre-Albero.
Nowe podejście do choroby popromiennej
To skłoniło ukraińskich naukowców do podejścia do choroby popromiennej na inny sposób. Uznali, że ostre promieniowanie dało początek cząsteczkom w organizmie, które powodowały nowotwory i inne choroby. Stwierdzili oni, że zajęcie się nimi może rozwiązać problem. Doprowadziło to do rozpoczęcia projektu NanoMed, finansowanego w ramach programu działań „Maria Skłodowska-Curie”, którego koordynacją zajął się Silvestre-Albero. ”Pionierska koncepcja opracowana przez naszych ukraińskich partnerów zakładała możliwość filtrowania krwi przy użyciu biokompatybilnego materiału”, dodaje. W ramach projektu wykorzystano węgiel aktywny i pektyny – pozyskiwane z biomasy, w tym z łupin orzechów kokosowych i białej kapusty – w formie tabletki, do pochłaniania i usuwania toksycznych metali ciężkich i rodników z krwiobiegu. „Zamysł jest taki, że węgiel «zatrzyma» te toksyny w organizmie narażonej osoby, zanim będą mogły wyrządzić w nim szkody”, wyjaśnia Silvestre-Albero. Rosyjska inwazja na Ukrainę niestety zatrzymała dalsze postępy w realizacji projektu NanoMed. Mimo to Silvestre-Albero pozostaje w kontakcie ze swoimi ukraińskimi partnerami, z których wielu zostało zmuszonych do opuszczenia kraju, a dalszy kierunek badań jest dla niego oczywisty. „Tabletek z węglem aktywnym nie można przyjmować codziennie, ponieważ może wychwytywać także korzystne składniki i pierwiastki, w tym witaminy i składniki odżywcze”, mówi. „Biorąc pod uwagę, że działaniu promieniowania jesteśmy poddawani na co dzień, kluczowe pytanie brzmi: jaka minimalna dawka promieniowania jest wymagana do powstania tych szkodliwych cząsteczek w organizmie? Gdybyśmy znali na nie odpowiedź, moglibyśmy się dowiedzieć, kiedy przyjęcie takiej tabletki może okazać się konieczne”. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej o badaniach Joaquina Silvestre-Albero: Leczenie długotrwałych skutków ostrej choroby popromiennej
Słowa kluczowe
NanoMed, promieniowanie, promieniotwórczość, ARS, chemia, nowotwory, węgiel, Ukraina